Nieco teatralny, mocno psychodeliczny,
trochę oniryczny, bardzo klimatyczny. Ukazane przez Soderbergha studium
narastającego obłędu przywołuje na myśl Polańskiego, atmosfera sennego
koszmaru i absurdu zagęszcza się jak u Kafki, a przemyślna intryga
meandruje niemal jak u Hitchcocka – w połączeniu z charakterystycznym
dla reżysera komentarzem społecznym otrzymujemy twór klasycznie
„soderberghowski”. Film psychologiczny przechodzi stopniowo w dramat
społeczny, by ostatecznie okazać się rasowym, trzymającym w napięciu
thrillerem. „Side Effeckts” byłby jednak niczym bez dwójki błyskotliwych
aktorów – charyzmatyczny Jude Law jest jak zawsze klasą sam dla siebie,
a krucha i piękna Rooney Mara po raz kolejny udowadnia, że w rolach
zwichrowanych psychicznie bohaterek czuje się jak ryba w wodzie.
Ten film nie jest w ogóle tym, na co
wygląda. Jeśli szukasz przejmującego studium narastającej choroby
psychicznej, to zostań w domu i puść sobie „Repulsion” – jeśli zaś masz
ochotę na cios w łeb, dwie godziny na skraju kinowego fotela i
nieschodzący z ust długo po seansie uśmiech satysfakcji – zapraszam na
seans. Wspaniałe, pozytywne zaskoczenie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz