Aaaaaa! Super zabawa konwencją dla miłośników slasherów! Czyli co się
dzieje, kiedy nie można nigdzie znaleźć durnej blondynki, głupek nie jest
wcale taki głupi, teoretycznie tępy osiłek kończy renomowaną uczelnię, a
dziewica… cóż, nie jest dziewicą ;)
Dawno się tak dobrze nie bawiłam w kinie. I korytarz rodem z Lśnienia
wypełniony krwią po brzegi – iście orgazmiczny obraz dla takiego
slasherowego freaka jak ja!!! I Pinhead! AAAAA! A mój przyszły mąż musi
posiadać poziom charyzmy przynajmniej zbliżony do Chrisa Hemswortha – bo
doścignięcie go jest – nie wahajmy się użyć tego słowa – niewykonalne.
Polecam. Bardzo bardzo. Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz