środa, 25 kwietnia 2012

"We Bought a Zoo" czyli "Scarlett dawno nie wyglądała tak pięknie"

Prawda jest taka, że czułam się niejako zmuszona do obejrzenia tego filmu – wiadomo, Scarlett. Niezręcznie mi szło proponowanie wyjścia nań koleżance, a wymawiając tytuł przy kasie, byłam mocno zażenowana… Tymczasem – kurde – nie wierzę, że to piszę, ale film, który zapowiadał się na opowieść do kotleta o 13:00 w niedzielę na Polsacie, okazał się wręcz uzdrawiający. Duża zasługa w tym na pewno sprawnej ręki Camerona Crowe’a – reżysera, który jest prawdziwym specjalistą w mówieniu o uczuciach. Do tego urzekająca damska część obsady – Scarlett dawno nie wyglądała tak ślicznie, a u jej boku błyszczą świeżutka jak wiosna E. Fanning i słodziutka jak miś koala M.E. Jones. I nawet Matt „Drewno” Damon w roli przeciętnego faceta daje radę! Do tego cudowna, co ja gadam – przecudowna muzyka Sigur Ros! Historia to prosta, bardzo naiwna, ale opowiedziana z takim taktem i ciepłem, że człowiekowi maluje się uśmiech na twarzy… i na duszy. Na moją wiosenną depresję – idealny lek.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz