Wszystko o najnowszym filmie Woody'ego zostało już chyba napisane - jest lekko, banalnie, ładnie i przyjemnie. Od siebie dodam tylko tyle, że podobało mi się ;) Emma Stone wygląda ślicznie, Colin Firth w emploi dystyngowanego cynika wypada wiarygodnie, allenowskie dialogi padają z ust bohaterów szybciej niż błyskawice przecinające niebo w maju, a cała historia mimo niewątpliwej banalności wciąga i przede wszystkim bawi. Do pozytywnego odbioru "Magii w blasku księżyca" przyczynia się też z pewnością świetnie oddany klimat lat 20-ych: kapelusze z kwiatkami, sukieneczki z obniżoną talią, jazzowa muzyczka, błyszczące samochody. Te elementy w połączeniu z iście pocztówkowymi ujęciami krajobrazów południowej Francji wywołują wielki uśmiech na twarzy, uspokajają i pozwalają na bezstresowy, kojący seans.
Podsumowując - dobre aktorstwo, porządny scenariusz i przyjemna dla oka otoczka - idealny feel good movie na wieczór po pracy ;)
6/10
PS. Oczywiście jeśli ktoś nie lubi allenowskiego stylu, to niech się trzyma z daleka ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz