wtorek, 7 lipca 2015

Podsumowanie pierwszego półrocza 2015 roku

Jako, że z niewiadomych przyczyn zapomniałam spłodzić dla Was (i dla siebie) postu podsumowującego 2014 rok, w tym roku biorę się do pracy już w czerwcu ;) Minęło sześć miesięcy, pora więc ocenić, co mnie w tym czasie w kinie oczarowało, co po mnie spłynęło, a co mnie rozzłościło i wkurzyło.

Do końca czerwca w kinie obejrzałam 22 filmy. W zestawieniu widzicie je w kolejności obejrzenia, a przy każdym z nich znajduje się ocena w skali 1-10, gdzie 1 to chłam totalny, a 10 to filmy mojego życia. Ocena w tabeli to nota wystawiona bezpośrednio po seansie.



Jak widziecie, najwyższe oceny w zestawieniu, czyli dziewiątki, przypisałam trzem filmom: "Whiplashowi", "Blackhatowi" Michaela Manna i ostatniemu hitowi "Mad Max: Fury Road". Żadnego z tych obrazów nie widziałam od tego czasu po raz drugi, aby zweryfikować oceny, ale w tej chwili wydają mi się one sprawiedliwe. W tym momencie największe szanse na zgarnięcie tytuły "Filmu roku" ma ten ostatni. Żałuję, że brak czasu nie pozwolił mi na kolejne seanse... Co ciekawe, do grona "dziewiątkowców" po ponownym obejrzeniu (a potem jeszcze kolejnym i jeszcze kolejnym...) dołączył musical "Into the Woods", z którego ścieżkę dźwiękową męczyłam w swoim playerze dobre dwa miesiące. Nie jest to film pozbawiony wad, ale jednak jego stylistyka totalnie mnie kupiła i zdecydowanie awansował w rankingu.

Wyżej wymienione tytuły to absolutna klasa, jednak kilka filmów dodatkowo mnie oczarowało i wyjątkowo zapadało mi w pamięć. Wspaniałym przeżyciem był dla mnie seans utrzymanego w stylistyce lat 80-tych horroru "It Follows" (uwaga, jeśli nie kochacie się w slasherach z tego okresu, omijajcie tej tytuł z daleka!!! ;)), a zupełnie nieoczekiwanie wspaniale bawiłam się na "Chappie'm" Neila Blomkampa. Pragnę też wyróżnić znakomitą czarną komedię, zdecydowanie inspirowaną twórczością braci Coen - mowa o "Miasteczku Cut Banks". Film ten bardzo mnie zaskoczył, bo po trajlerach oczekiwałam stereotypowego kina dla nastolatków, a całość okazała się iść w zupełnie inną stronę. Obejrzyjcie, naprawdę warto!

Nie trafiłam w minionych miesiącach w kinie na jakąś wyjątkowo niestrawną kupę, ale oczywiście kilka tytułów nieco mnie rozczarowało. Najbardziej zawiodłam się chyba na szeroko reklamowanym "Systemie" (Child 44), a ostatnio dosyć słabo w porównaniu z moimi oczekiwaniami wypadł film "Twarz anioła", inspirowany historią procesu Amandy Knox - twórców nieco poniosła fascynacja Dante'm ;). Niczego nie urwały mi też dwa super wyczekiwane blockbustery  - "Jurassic World" i druga część "Avengers". A szkoda ;).

Ogólnie jednak myślę, że było to całkiem przyjemne pod względem kinowym sześć miesięcy. Twórcom dziękuję i proszę o więcej :)







































1 komentarz: